Brak zapłaty jednej raty kredytu bankowego powoduje natychmiastową reakcję banku – kredytobiorca atakowany jest monitami telefonicznymi, wezwaniami do zapłaty i straszony licznymi konsekwencjami. Wydawać by się mogło, że w przypadku niepłaconych w terminie faktur reakcja wierzyciela powinna być co najmniej taka sama – jeśli nie bardziej zdecydowana. W końcu za niepłaconym w terminie kredytem kupieckim stoi przedsiębiorca pracujący na własny rachunek, a nie wielka instytucja finansowa, udzielająca setki tysięcy kredytów rocznie. Dlaczego zatem wielu przedsiębiorców pozwala na wielokrotne przekładanie terminów płatności i jakie mogą być tego konsekwencje?
Poniżej prezentujemy rutynowy proces „urabiania” wierzyciela przez nierzetelnego kontrahenta.
Początek następuje już w chwili zawierania transakcji z odroczonym terminem płatności. Kupujący będzie próbował się zaprzyjaźnić ze sprzedającym – wiadomo bowiem, że kolega zawsze będzie bardziej wyrozumiały na kolejne obietnice typu:
– Czekam na płatności od moich klientów jak tylko zapłacą to od razu Ci zapłacę
– Klienci nie zapłacili, ale spokojnie niedługo dostanę kredyt i wtedy na pewno zapłacę
– Zapłaciłbym, ale mam kłopoty rodzinne, zdrowotne etc.
Po kilku miesiącach, gdy wierzyciel nie będzie kupował dalszych obietnic, dłużnik przejdzie do kontrofensywy:
– Jak zaczniesz windykować to nic więcej od Ciebie nie kupię
– Nie płacę, bo sprzedałeś mi dziadowski towar, przez to mam tylko kłopoty
– Oddasz mnie do sadu to sprawa będzie trwała wiele lat i tylko poniesiesz z tego tytułu koszty
Niestety im dłużej wierzyciel jest uległy i odkłada w czasie decyzję o windykacji należności tym mniejsze szanse będzie miał na ich odzyskanie. Każdy miesiąc zwłoki niesie ryzyko następujących zdarzeń:
- dłużnik straci posiadany majątek – w sposób zamierzony np. poprzez darowiznę, sprzedaż lub niezależny od niego np. w toku egzekucji komorniczej
- dłużnik zakończy prowadzenie działalności gospodarczej, ogłosi upadłość, umrze itd.
- pojawią się kolejni wierzyciele, w tym korzystający w pierwszeństwie w zaspokojeniu np. ZUS Urząd Skarbowy
- upływ czasu może stanowić kłopot z zebraniem środków dowodowych w trakcie procesu sądowego np. świadkowie nie będą pamiętać dokładnie zdarzeń dotyczących transakcji, biegły sądowy może mieć problem z oceną jakości sprzedanego towaru.
Oczywiste jest zatem, że im szybciej podjęte zostaną działania windykacyjne tym większe są szanse na ich skuteczność. Nawet dla najbardziej opieszałych wierzycieli ostatnim dzwonkiem na podjęcie decyzji o windykacji powinny być następujące sygnały:
- dłużnik nie potrafi udokumentować swoich obietnic np. mówi, że czeka na pieniądze, ale odmawia pokazania rzekomo niezapłaconych faktur, czeka na kredyt, ale nie pokazuje wniosku kredytowego
- dłużnik dokonuje częściowych wpłat w formie gotówkowej lub z konta, którego nie jest właścicielem
- dłużnik nie dokonuje kolejnych zakupów towaru, chociażby za gotówkę
- dłużnik nie zgadza się na podpisanie uznania długu
- dłużnik pojawia się na giełdach wierzytelności, listach dłużników, w internecie pojawiają się negatywne opinie o dłużniku
- dłużnik odmawia udzielenia dodatkowego zabezpieczenia wierzytelności np. poręczenia czy podpisania weksla
- firma dłużnika redukuje zatrudnienie, zmniejsza produkcję, nie przyjmuje kolejnych zleceń
Każdy wierzyciel musi mieć świadomość, że windykacja to swojego rodzaju wyścig z czasem i innymi wierzycielami. W wyścigu tym tylko najszybsi i najbardziej zmotywowani wierzyciele odzyskują swoje pieniądze. Opieszali wierzyciele zwykle kończą zmagania z dłużnikiem, poprzez osiągnięcie postanowienia o bezskutecznej egzekucji komorniczej.
Witold Mleczko